Poniedziałek, to najbardziej zabiegany dzień w tygodniu.

  Przynajmniej u mnie. Z uwagi na mój plan zajęć i upór, by po powrocie ze szkoły (9.20 pm) od razu odrabiać zadanie domowe, nawet, gdy głowa się kiwa do spania - postanowiłam naprędce sklecić posta już teraz :) (obliczyłam, że mam na to dokładnie 13 minut, jeśli chcę mieć kwadrans na umycie zębów, ubranie się i makijaż przed wyjściem do pracy).
  Dziś czuję się już troszkę lepiej, ale wczoraj w każdej wolnej chwili masowałam zbolałe kończyny, a przed snem nasmarowałam się maścią z kamforą od stóp, do głów. Niby, że ma pomóć na te nieszczęsne zakwasy. Postanowiłam też nie zmieniać dnia wizyty zapoznawczej z ekwipunkiem na siłowni. Chcę mieć to za sobą i wiedzieć co i jak. Nie spodziewam się "prawdziwych" ćwiczeń więc nie powinnam mocno cierpieć.
  Chcę również podzielić się linkiem z mojego ulubionego bloga, którego czytuję regularnie. Artykuł dotyczy kilku produktów, które możemy jeść bez ograniczeń bez obawy o naszą sylwetkę, a z wielką korzyścią dla naszego organizmu. Co, jak i dlaczego, znajdziesz TU.
  Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego dnia (choć u mnie za oknem wciąż noc...) ;)

Komentarze