Zumba - NIE. Cardio - TAK!

  Jakoś tak po głębszym zastanowieniu i adekwatnie do nastroju postanowiłam wyszaleć się indywidualnie. Zaopatrzona w nową składankę starych skocznych oraz mocno rockowych utworów skierowałam swe koła (pojechałam rowerem, o!) w kierunku miejsca tortur. Dwadzieścia minut biegu z prędkością 6km na godzinę bez przerwy (!!!), 10 minut szybkiego marszu pod górę i pół godziny na orbitreku dało mi niezły wycisk. Choć przyznam, że orbitrek nie wymęczył mnie tak bardzo i gdyby nie fakt, że byłam już bardzo głodna, to spokojnie mogłabym na nim "pochodzić" jeszcze jakąś chwilę. Ale z biegu jestem mega-dumna :D Mam zamiar poprawiać ten wynik. Siłownia dysponuje takimi urządzeniami, na których można się zalogować i notować swoje osiągi na polu chwały. Moje konto jakoś tak średnio działa... Do tego jakiś kretyn zrobił błąd w moim nazwisku, co mnie mega irytuje... i i w dacie urodzenia też, więc loguję się jako Monika Bartman z rokiem urodzenia 1985... No nic, poproszę o poprawienie tych danych w piątek. Wtedy to jakiś kolejny typ ma mi pokazywać jak się obsługuje całą resztę urządzeń na siłowni. No, w piątek w ogóle mam wolne i w związku z tym mam plan poćwiczyć nawet dłużej, niż godzinkę :)
  A dziś, w związku z tematem: artykuł z mojego ulubionego magazynu opisujący wady i zalety ćwiczeń na bieżni i orbitreku :) http://www.womenshealth.pl/bieznia-czy-orbitrek/
  Dobranoc :)

Komentarze